środa, 13 lutego 2019

Jogurt


Jogurt - zdrowy, lekki i łatwy w przygotowaniu. Jego szerokie zastosowania sprawia, że bez obaw możemy mieć zapas w lodówce - z pewnością się nie zmarnuje.

Jogurt przygotowany samodzielnie w domu ma niesamowity smak. I tak, jak kiedyś wybierałam w sklepie jogurty owocowe, tak domowy chętnie jem bez jakichkolwiek dodatków. Chociaż, nie oszukujmy się, świeże truskawki, czy maliny zawsze będą dobrze się łączyć z jogurtem ;)

W przypadku domowego wyrobu jogurtów, plusem jest to, że sami możecie zdecydować, jakie kultury probiotyczne dodacie - a polecam zawsze jakieś dodać, tak dla zdrowia - w końcu różne badania coraz częściej wykazują, że w ogromnej mierze właśnie mikroflora w naszych jelitach jest odpowiedzialna za zdrowie całego organizmu oraz nasze samopoczucie. Dlatego trzeba dawać fory tym "dobrym" bakteriom, a jednym ze sposobów jest spożywanie jogurtów, czy kefirów.


Jedyne czego potrzebujecie do przygotowania w domu jogurtu to:

Mleko, bakterie jogurtowe. Warto dodać też bakterie probiotyczne, można dodać chlorek wapnia.
Garnek (lub jogurtownicę), termometr, wagę i łyżkę do mieszania. Pojemniki na gotowe jogurty.


1. Mleko podgrzewacie do 43 st. C, dodajecie kultury bakterii. Opcjonalnie możecie dodać chlorek wapnia.

Dodając bakterie probiotyczne, zwróćcie uwagę, czy producent zastrzegł dla nich niższą maksymalną temperaturę użycia. Jeśli tak jest, macie 2 wyjścia: mleko podgrzać do temp. określonej przez producenta dla bakterii probiotycznych i dodać wszystkie kultury, lub stosując się do tego przepisu, najpierw dodać kultury jogurtowe do mleka o 43 st.C, następnie, gdy temperatura mleka spadnie do tej określonej przez producenta, dodajecie bakterie probiotyczne i już tę temperaturę utrzymujecie, ale o tym w następnym kroku.

2. Kolejny etap to odstawienie mleka z dodanymi już bakteriami na ok. 12 - 20 godzin przy zachowaniu stałej temperatury. Bez jogurtownicy może to się okazać trochę kłopotliwe, jednak jest kilka sposobów na poradzenie sobie z tym wyzwaniem.

Możecie garnek owinąć ręcznikiem, a nawet kocem i postawić blisko źródła ciepła (np. koło grzejnika).

Innym rozwiązaniem jest przechowywanie w lekko rozgrzanym piekarniku. Pamiętajcie, że dążymy do temperatury w granicach 40 - 45 st. C, nie wyższej. Unikajcie więc przegrzania piekarnika, a tym samym mleka z bakteriami, ponieważ możecie w ten sposób zabić bakterie, a co za tym idzie, bez kolejnej dawki kultur, nie zrobicie jogurtu.

Garnek z mlekiem możecie zostawić w kąpieli wodnej, jednak warto co jakiś czas kontrolować temperaturę wody - wystudzona nie zapewni bakteriom odpowiednich warunków do życia, a w konsekwencji uzyskany jogurt będzie bardzo rzadki.

Natomiast jeśli macie jogutrownicę, to nie musicie kombinować, urządzenie za Was zadba o utrzymanie stałej temperatury mleka i od momentu uruchomienia urządzenia, Wasza praca ograniczy się do jedzenia gotowego jogurtu :)


3. Gdy jogurt ma oczekiwaną przez Was konsystencję, przelewacie go do pojemników i przechowujecie w lodówce. Na tym etapie jogurt może być nieco rzadki, ale ciągnący się, jednak po ostudzeniu w lodówce, zgęstnieje.




Gotowy jogurt może być też użyty jako starter do kolejnej partii jogurtów. Warto jednak od czasu do czasu, podczas przygotowywania nowego jogurty ze porcji starszego jogurtu, dodawać kultury bakterii, szczególnie tych probiotycznych.

Dawkowanie producent powinien zawsze zamieszczać na opakowaniu, ale w takiej sytuacji spokojnie możecie dać nieco mniej tych bakterii - w końcu we wcześniej przygotowywanym jogurcie, bakterie jeszcze są, ale mogą być nieco osłabione, stąd propozycja wzmocnienia sił.


Smacznego!



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz