Często słyszę to pytanie, szczególnie kiedy z kimś
pierwszy raz rozmawiam o domowym serowarstwie. Czy warto to robić w domu? To
zależy co masz na myśli ;)
Jeśli szukasz taniego zamiennika sera ze sklepu –
niestety nie tędy droga.
Jeśli jesteś zapracowany, zabiegany, przemęczony lub
znudzony codziennością – koniecznie spróbuj zrobić ser! J
Serowarstwo domowe, w zależności od stopnia uzależnienia,
może być pomysłem na miłe spędzenie dnia z rodziną przy wytwarzaniu prostego
sera typu korycińskiego, czy fety –
które raczej nie wymagają dużego zaopatrzenia. W przypadku pierwszego tak
naprawdę wystarczy podpuszczka – resztę narzędzi prawdopodobnie już masz w
kuchni.
Trochę więcej czasu i narzędzi będziesz potrzebować do
wytwarzania serów prasowanych dojrzewających, takich jak gouda, czy ementaler.
Na początek, możesz spróbować zabawy z zamiennikami – zdążyłam zaobserwować, że
wiele osób zaczyna w ten sposób. Jest to na pewno ciekawe doświadczenie. Mam na
myśli kilogramy książek, albo hantle, zamiast prasy do sera. Garnek do
gotowania na parze, albo sokownik, które służąc za formę do prasowania, dają
możliwość wyciekać serwatce podczas prasowania. Podziurawione plastikowe
wiaderka, czy pojemniki. Na szczęście kreatywność nie zna granic.
Z czasem, w miarę postępu uzależnienia, zaczynasz czuć,
że chcesz to robić bardziej „profesjonalnie”. Wtedy zaczynasz inwestować w formy
do prasowania, prasę do serów, czy inne odpowiednie narzędzia. Nie są to jakieś
specjalnie tanie rzeczy, ale posłużą długo i naprawdę ułatwiają życie ;) prasę
oczywiście możesz zrobić samodzielnie, jeśli lubisz tego typu rozrywkę. Nie
jest to strasznie skomplikowane, szczególnie jeśli dysponujesz piłą, wiertarką
i młotkiem. Ale to temat na inny wpis.
Jak widać, w zależności od tego, jak bardzo się
wciągniesz, do tego jakie sery i jak często chcesz robić, koszt domowego wyrobu
może być naprawdę wysoki. Oprócz narzędzi i energii oraz wody istotna jest cena
mleka. W mojej okolicy obecnie to średnio 4zł za litr + dojazd. W
miejscu, gdzie byłam na urlopie, płaciłam nieco ponad 2zł za litr, a mleko
miałam przywiezione pod dom. Nie mogłam nie skorzystać ;) Dodatkowo w przypadku
wyrobu większości serów, warto zainwestować w kultury bakteryjne, a na pewno
trzeba to zrobić, gdy używamy mleka pasteryzowanego. Dzięki bakteriom nadamy odpowiedni
kierunek fermentacji. W zależności od rodzaju sera, bakterie i ich proporcje są
różne. Sery pleśniowe również trzeba zaszczepić odpowiednimi „starterami”, choć
te możemy uzyskać z serów ze sklepu.
Jaka jest wydajność mleka? Ok 10%. Z 10 l mleka uzyskamy
niespełna 1 kg sera żółtego, natomiast trochę ponad kilograma miękkiego sera
pleśniowego. Twarogu podobno wyjdzie jeszcze więcej – ale tego nie sprawdzałam
;)
Ja mimo wszystko uważam, że warto spróbować zrobić ser
samodzielnie. Jeśli nie jesteś przekonany, czy to dla Ciebie i wolisz nie
inwestować we wszystkie „zabawki” do domowej produkcji sera, proponuję na
początek zmierzyć się z serem typu korycińskiego. Potrzebujesz mleko i
podpuszczkę, reszta powinna być w kuchni – długi nóż bez ząbków, garnek i
durszlak. Natomiast zagorzali fani wszelkiego rodzaju produkcji domowego
jedzenia i alkoholi, mogą od razu skoczyć na nieco głębszą wodę i poczuć radość
z pierwszego camemberta, czy gorgonzoli. Slowfood wciąga i jak spróbujesz
jednego, najczęściej poszerzenie horyzontów to tylko kwestia czasu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz