środa, 9 stycznia 2019

Święta, święta i po świętach. A co zostawił Mikołaj?


Po świętach zawsze trochę ciężko wrócić do codziennego rytmu. Na szczęście pomóc w tym mogą świąteczne prezenty ;)

W tym roku Mikołaj bardzo dokładnie przeczytał krótki list ode mnie. Za bardzo też nie kombinował i szukał inspiracji wśród popularnych prezentów: uwielbianej przez kobiety biżuterii, kosmetyków, czy dodatków. Bardzo zapracowany Mikołaj zdecydował się zaufać mi i dzięki temu mogę teraz cieszyć się nową formą :D

I nie jest to forma, o jakiej marzyłaby prawie każda kobieta po świętach - po degustacji wszystkich dań, i smakołyków, które pojawiły się na świątecznym stole - żeby nie mówić wprost o obżarstwie ;)

Jeśli chodzi o prezenty, myślę, że większość kobiet ucieszyłaby się z dobrych kosmetyków, drogich perfum, a już na pewno z błyskotek w paczuszce pod choinką. Radość z prezentu, który dostałam ja, może zrozumieć jedynie mocno wkręcony domowy "serowar" ;)

Dziś, po intensywnym tygodniu w pracy, nareszcie mam możliwość przetestować prezent. Robię jeden z moich ulubionych serów - Manchego, z krowiego mleka - owcze mleko niestety jeszcze jest poza moim zasięgiem. Wrocławskim zasięgiem ;)

Długo wyczekiwana forma, którą dostałam właśnie na gwiazdkę, wygląda nieco inaczej niż ta, na którą  czekałam. Widocznie jestem mało spostrzegawcza, bo nie zwróciłam uwagi, że piękny wzór w jodełkę na bokach, który tak bardzo mnie zauroczył, mają tylko wybrane rozmiary formy. Rozmiar, który wybrałam ma mało zauważalny wzór na bokach, który miał dawać wątpliwy efekt na serze. Z początku nie byłam tym faktem zachwycona. Ba, to mało powiedziane, nie zachwycona. Byłam strasznie rozczarowana. W końcu byłam nastawiona na coś innego. Do tego ta forma - ze wzorkami, jest prawie dwa razy droższa, niż podobna bez wzorków. Totalnie mi się to nie spodobało.



Nie widzicie wzoru na zdjęciu? No właśnie, ja też słabo go widzę. Ale jednak coś tam jest. Zakupy przez internet mają jednak ten plus, że zawsze mamy możliwość zwrotu, jeśli towar nie spełnia naszych oczekiwań. Co prawda traci się czas i nie tylko na wysyłki, ale jest to rozwiązanie. Ze spokojem odłożyłam prezent na czas świąt, żeby tematem zająć się później.
W międzyczasie zdążyłam jednak dojrzeć do formy i w końcu, bez zabawy w zwroty, czy wymiany, swój ulubiony ser formuję właśnie przy użyciu świątecznego prezentu. Sami spójrzcie, jak pięknie się prezentuje! :)


Forma którą dostałam pozostawia wzór, który na gotowym serze, całkiem ciekawie się prezentuje. Plusem jest możliwość prasowania bez użycia chusty serowarskiej oraz łatwość wyjmowania sera z formy. Wybrałam wariant 3-częściowy złożony z formy ze wzorem na dnie, pokrywy ze wzorem, oraz wkładki do formy, która pozostawia delikatny wzór na bokach sera. Wygodne jest ot, że wkładka łatwo wysuwa się z formy i dzięki temu, ser można wyciągnąć z formy nie uszkadzając przy tym odciśniętych wzorów.

  

Podczas dojrzewania sera, będę go nacierać oliwą z dodatkiem papryki wędzonej, dzięki czemu skórka nabierze delikatnie bordowego odcieniu, a gotowy, dojrzały ser słodką nutę papryki i wędzonki, które świetnie połączą się z ostrym zapachem lipazy (którą dodaję, jeśli robię Manchego z mleka krowiego).

Jednak jestem bardzo zadowolona z prezentu i już w mojej głowie pojawiają się pomysły na nowe sery z tej formy :) Pierwsze podejście już pod koniec stycznia, chociaż cały proces, jak to w serowarstwie bywa - będzie dłuższy i bardziej złożony :D