niedziela, 16 grudnia 2018
Gadżety do pieczenia chleba
Do przygotowania najsmaczniejszego chleba, oprócz najlepszej mąki, jaką możemy dostać i dobrej jakości wody, potrzebujemy szczyptę soli, sporo czasu, odpowiednią temperaturę i trochę serca ;)
Bez zbędnego owijania w bawełnę, przejdźmy do przedmiotów, które umilą nam zabawę z mąką i wodą.
1) Przygotowanie zakwasu i ciasta.
Termometr. Według mnie must have w każdej kuchni. Dojrzewanie zakwasu, a później ciasta możemy kontrolować i korygować na kilka sposobów. Obniżając lub podnosząc temperaturę wpływamy na czas fermentacji ciasta, co bezpośrednio przełoży się na smak i aromat pieczywa. w przypadku, kiedy w mieszkaniu jest chłodniej niż zwykle, lub bardzo gorąco od całodniowego przedświątecznego pichcenia, albo mamy za mało zakwasu, lub za dużo mąki dodaliśmy do ciasta końcowego; dodając wodę o odpowiednio dobranej temperaturze, możemy w łatwy sposób opanować wpływ innych zmiennych na chleb.
Waga. Czy wiecie, że szklanka wody nie równa się szklance mąki? zastanawialiście się kiedyś, czy odmierzana mąka powinna być ubita łyżką, żeby więcej weszło do szklanki, czy powinna być najpierw przesiana i napowietrzona? Szklanka mąki razowej - ile to szklanek mąki tortowej? A ile to właściwie szczypta? Hm.. może warto sięgnąć po wagę i sprawdzić? Z resztą, ubijemy, czy nie ubijemy. kilogram to kilogram. Jasne, katastrofy nie będzie, jeśli wszystko będziecie robić jak się nasypie. Wyrobienie w sobie "oka" i "wyczucia" wymaga praktyki, ale skoro nasze babki i prababki mogły, my z pewnością też możemy. Ja jednak nie mam nic przeciwko pomocnikom w kuchni i zachęcam też Was do sprawdzenia opcji z i bez, zanim podejmiecie decyzję ;)
Pojemnik. Słoik, miseczka, czy inne naczynie. Nie ma to większego znaczenia. Warto jedynie unikać metalu, wszak fermentować będziemy! Ważne, żeby pojemnik był - pojemny. Naczynie dobieramy pod kątem tego ile zakwasu robimy, pamiętając, że gotowy zakwas potrafi podwoić swoją objętość.
Ściereczka. Do przykrycia naczynia z zakwasem. Umożliwi odpowiednią cyrkulację powietrza, zapewniając jednocześnie ochronę przez wysychaniem i insektami.
2) Wyrabianie ciasta i garowanie.
Dzieża lub duża miska. Do wyrabiania ciasta będziemy potrzebować dużej miski. W zależności ile i jakiej wielkości bochenki planujecie piec, warto zaopatrzyć się w odpowiedniej pojemności miskę. Lepsza większa, niż mniejsza. Planując wypiek kilku bochenków tego samego chleba, ciasto możecie wymieszać w jednej misie, a dopiero potem podzielić je na porcje i formować z nich bochenki.
Etap ręcznego wyrabiania ciasta możecie "zdelegować" na robot kuchenny, jednak o ile nie będzie to ciasto bezglutenowe, proponuję przynajmniej spróbować zrobić chleb własnoręcznie. Uwierzcie, że takie ciasto jest dużo smaczniejsze!
Podczas wyrabiania ciasta, tworzy się siatka glutenowa, która utrzymuje bąbelki gazu powstającego w czasie fermentacji. Jeśli siatka zostanie uszkodzona, gaz ucieknie - a chleb opadnie. Ciasto wyrabiane ręcznie, z wyczuciem, ma odpowiednią siatkę - elastyczną na tyle, by nie rozerwać się wraz ze zwiększeniem objętości rosnącego ciasta, mocną jednocześnie na tyle, by utrzymać nadany bochenkowi kształt.
W przypadku użycia robota kuchennego, który z pewnością ułatwia pracę i szybko miesza składniki, istnieje duże ryzyko uszkodzenia - rozerwania siatki glutenowej, przez co chleb będzie bardziej zbity i twardy. Wynika to z często nieodpowiedniego dopasowania "obrotów" do potrzeb ciasta, a także zbyt długiego wyrabiania go. Wyrabiając ręcznie, jesteście w stanie wyczuć, kiedy należy pozwolić ciastu odpocząć. W przypadku użycia robota, łatwo ten moment przeoczyć.
Nie martwcie się, że Wasz wymarzony sprzęt kuchenny będzie stał bezużytecznie - będzie niezastąpiony, gdy zaczniemy piec bułeczki, ciasta i ciasteczka, oraz robić kremy i lody - ale to dopiero za jakiś czas ;)
Kosze do garowania. Niezły i wygodny gadżet. Jednak jeśli nie chcecie na start wydawać mnóstwa kasy na te wszystkie akcesoria, kosz do garowania z powodzeniem zastąpicie durszlakiem, albo miską wyłożoną ściereczką lnianą (ale uwaga, jeśli za mało obsypiemy ją mąką, ciasto będzie za wilgotne lub temperatura garowania za wysoka, ścierka może stać się częścią przyszłego chleba. Oczywiście, pomimo pewnych trudności, uda się je rozdzielić, jednak takim przypadkom warto zapobiegać. To na co powinniście zwrócić uwagę, dobierając naczynie do garowania, to zapewnienie odpowiedniej cyrkulacji powietrza dla ciasta. pozostawione w misce, niestety nie będzie odpowiednio oddychać. Nie wytworzy się skórka, która będzie trzymać aromatyczne pęcherzyki gazu wewnątrz ciasta. Z kolei, jeśli gaz się ulotni - ciasto opadnie, będzie zbite i niesmaczne.
3) Pieczenie.
Garnek żeliwny. Dokładnie tak. Świetny do wypieku chleba w domu - nadaje się do pieczenia w bardzo wysokich temperaturach, jednak minusem jest jego waga. Garnek żeliwny z chlebem w środku, rozgrzany do 250 ̊C jest po prostu ciężki i niewygodny w przenoszeniu. Jednak pieczywo wychodzi pyszne i chrupiące. Plusem jest też szerokie zastosowanie garnka w kuchni oraz trwałość materiału. Pamiętajcie jedynie, aby przed pieczeniem usunąć elementy, które mogą się roztopić w wysokiej temperaturze - np. plastikowe albo gumowe wykończenia.
Naczynie rzymskie, gliniane. Też całkiem nieźle sprawdzi się do pieczenia chleba. Należy jednak pamiętać, by namoczyć je przez ok. 10 -20 min. przed użyciem. Ja proponuję moczyć jedynie pokrywę. Jeśli dolna część będzie zbyt wilgotna, ciasto przyklei się do naczynia i po upieczeniu, ciężko będzie wyjąć chleb z naczynia nie uszkadzając go. Natomiast sama opcja nawilżania naczynia jest bardzo dobra, ponieważ w czasie pieczenia, naczynie oddaje wodę w formie pary. w pierwszej fazie pieczenia, chleb potrzebuje dużo wilgoci, najlepiej tę potrzebę zaspokaja właśnie odpowiednio przygotowane naczynie gliniane. Minusem jest jedynie to, że glina nie lubi nagłych skoków temperatury - co oznacza, że trzeba je rozgrzewać wraz z piekarnikiem, a po upieczeniu i wyjęciu chleba, należy pozwolić mu powoli ostygnąć.
Plastikowy pojemnik do pieczenia. Mam na myśli pojemniki ze specjalnego tworzywa, które jest przystosowanie do pieczenia w temperaturze do 220 ̊ C, a nawet 250 ̊C. Mój faworyt. Najładniejsze chlebki, które upiekłam, upiekłam właśnie w nim. Jest lekki, można włożyć do rozgrzanego piekarnika (wygodne, kiedy dużo pichcimy i nie mamy czasu studzić piekarnika między jednym, a drugim użyciem). Nie trzeba niczym smarować, obsypywać. Uformowany bochen wkładamy do czystego i suchego naczynia, przykrywami i wkładamy do piekarnika. Upieczony chleb z łatwością wyjmiemy z naczynia. Minusem jest cena, oraz kruchość naczynia.
Naczynie żaroodporne. Również bardzo dobra opcja. Takie naczynie w domu ma chyba każdy - jeśli nie, bez problemu można je kupić w cenie zdecydowanie atrakcyjniejszej niż garnek żeliwny, czy ze specjalnego tworzywa. Naczynie żaroodporne dobrze rozprowadza ciepło, nie będzie wymagało smarowania tłuszczem (w przypadku pieczenia chleba). Ważne jedynie, żeby było suche. Jeśli ma posłużyć nam kilka lat, trzeba się z nim ostrożnie obchodzić i uważać na drastyczne zmiany temperatury.
Kratka. Do studzenia chleba. Dowolna kratka - np. siatka z piekarnika ustawiona na jakimś garnku, albo misce. Ja do celu przeznaczyłam kratkę bambusową, też całkiem nieźle się sprawdza. Ważne jest zapewnienie odpowiedniej cyrkulacji powietrza chlebowi w czasie studzenia. Tak, chleb powinien ostygnąć, zanim zjemy. Albo chociaż zanim zjemy cały ;) Chleb musi odparować i lubi "oddychać". Jeśli po upieczeniu pozostawimy do w naczyniu, albo położymy na płaskiej powierzchni, w miejscu z którego para nie będzie mogła się wydostać, chleb się zaparzy - zbyt wilgotny, będzie sprawiać wrażenie zakalca. Skórka w tym miejscu będzie mokra i stanie się gumowata. A my przecież lubimy chrupiącą skórkę! ;) Dopiero po całkowitym wystygnięciu możemy przełożyć chleb do chlebaka, umieścić w lnianym woreczku, czy okryć ściereczką, by chronić przez wysychaniem.
P.S. A propos zjadania świeżo upieczonego chleba - właśnie dlatego warto piec 2 bochenki na raz! ;)
PowiedzCheese
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz